czwartek, 12 lipca 2012

Drzwi są przymknięte

Drzwi przeszłości. Dzieciństwa i lat szkolnych. Dorosłam. Ślub kończy pewien etap w życiu. Przymyka drzwi. Odchodzi się od Rodziców. Tworzy się własny wspólny świat. Mama i tata dali mnie bezpieczeństwo, beztroskę. Teraz ja i mąż musimy dać sobie bezpieczeństwo. Nie dać się krzywdzić. Być ze sobą.
Refleksja ta przyszła do mnie w związku z szukaniem prezentu dla Rodziców. Chciałabym, aby dostali coś wyjątkowego, choć uważam, że niczym nie zwrócę im miłości, jaką mi dali. Niczym się nie odwdzięczę. Nie ma takiej materialnej rzeczy. Nie wiem czy odważę się powiedzieć coś na forum. Tak bardzo bym chciała. Obawiam się jednak, że się popłaczę.
Temat do obgadania z narzeczonym.

Zawieszki i prezenty dla Gości zrobione. Gdyby nie mama, nigdy bym tego nie dokonała.

Dziś w pracy odebrałam swoją pierwszą karteczkę urlopową. Małe to takie, niebieskie, niepozorne, a daje tyle radości ;-) Szef - widać było po minie - nie był zadowolony. Moja euforia jednak równoważyła ten jego stan. Zresztą - biorę ślub - należy mi się ;-)

Jutro piątek. Trzynastego. Przesądna nie jestem. Poza tym - mój ukochany brat urodził się 13 w Wielki Piątek i to najszczęśliwszy facet na ziemi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz