poniedziałek, 30 lipca 2012

5 dni

I po wieczorze. Był cudowny. Niesamowicie udany. Prezentów było dużo, tańców jeszcze więcej. Uśmiechów tysiące.

Zostało kilka dni do wesela. Kilka rzeczy zostało jeszcze do załatwienia. Zrobiłam listę rzeczy z podziałem na każdy dzień. Czy ja to ogarnę? Nie wiem, wiem jednak, że chciałabym, aby było już po wszystkim.

W czasie sobotniej rozmowy z koleżanką doszłam do wniosku, że za bardzo uzależniłam się do A. Mówię mu rzeczy nieistotne, bezsensowne. Wiele z nich to sprawy, z którymi mogę poradzić sobie sama. Po co więc go angażuję? Uczę się go. Uczę ze zrozumieniem, a nie na pamięć.

Nadal nie mamy mieszkania. W środę jedziemy jedno zobaczyć. Już czuję, że mi się podoba. Teraz podobać mi się będzie wszystko, gdyż nie mam nic.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz