wtorek, 18 marca 2014

Padam... wstaję...bez końca!

Tak, upadam, ale muszę przyznać, że i tak idzie mi nieźle. Mowa oczywiście o postanowieniach wielkopostnych. Dobrze się czuję, gdy mogę powiedzieć: tak, Panie, udało się! Niestety, czasem też powoli podnoszę się po upadku. Któż jednak nie upada pod ciężarem codzienności?

Gdy się wyciszyłam, uspokoiłam skołatane nerwy, to dopiero zobaczyłam szczęście, jakie mam wokół siebie. I choć perspektywa kolejnych miesięcy wcale nie jawi się wesoło, to widzę światełko w tunelu. Potrafię dostrzec to, co wcześniej przysłaniały mi pesymistyczne myśli. 

A w Janku jestem zakochana na zabój! Uwielbiam go każdego dnia coraz bardziej! Jego oczy są cudowne, dotyk tak delikatny, a słowo mama, wydobywające się z jego małych usteczek - takie wyjątkowe. Synek uczynił mnie osobą wyjątkową. To dzięki niemu zrozumiałam tak wiele! Uczę się życia na nowo.

2 komentarze:

  1. Życzę Tobie byś spełniła wszystkie swe wielkopostne postanowienia ;):*

    I Janek.... Oj ucałuj Go od Ciotki Blogowej ;)

    Pozdrawiam
    Alex

    OdpowiedzUsuń