wtorek, 7 stycznia 2014

Pod osłoną nocy

Ileż to razy chciałam zamknąć bloga! Ileż razy myślałam, że pisanie tu jest pozbawione sensu! Mimo wszystko wracałam, myślami do bloga, do Was zaglądając. Czytałam, choć nie komentowałam. Byłam. I cieszę z tego, to bowiem zmotywowało mnie do pracy.
Wracam! I na początek moja osobista porażka. Usypianie Janka. Dacie wiarę, że gdy zbliża się wieczór, chce mi się wyć? Kiedyś mój chłopczyk zasypiał sam albo przy piersi, przy czym noc spędzał w łóżeczku. Teraz? Zapomnij! Wygląda to tak: po kąpieli mały jest karmiony, po czym odkładam go do łóżeczka. Śpi, ale po 40 min. (do godziny) budzi się i biega po łóżeczku. Czasem pomaga, gdy wezmę go do dużego łóżka, dam pierś, przytulę. I wówczas zaśnie, ale to rzadkie przypadki. Generalnie od 21 do 23 (a nawet 24) Janek bryka na całego. I co z tego, że w dzień jest bardzo aktywny? Ma dwie drzemki. Próbowałam wszystkiego! Nie ma reguły. Zwalam to na ząbki (stan uzębienia: 0), ale czy to minie, gdy wyjdzie pierwsza perełka? Nie wiem, a przyznam, że frustruje mnie ta sytuacja. Pracuję i wieczorami najczęściej mogę skupić cała uwagę na pisaniu, a tu masz! Terminy gonią, zamówienia są, ale kiedy mam to ogarnąć? Ratuję się pracą w dzień, ale i to nie zawsze jest możliwe. Mój syn bowiem (8,5 miesiąca) raczkuje z prędkością światła, wstaje, opierając się o wszystko, co spotka na swojej drodze. Gdy już wstanie, wbija swe dziąsła i miętoli. I tak do bólu...
Praca to jedno, ale pozostaje też kwestia tego, że chciałabym mieć chwilę dla siebie. Moment, w którym będę tylko ja i mąż. Albo sama ja. Chcę usiąść i nie zastanawiać się, kiedy się obudzi, a jak już to zrobi, to kiedy znowu się położy. Chcę nawet poświęcić ten czas na obejrzenie "M jak miłość" (choć nie wiem, kto tam z kim, ale szybko bym nadrobiła).
Może ktoś z Was miał podobną sytuację? Może to jakiś przełom w rozwoju? Ludzie! Pomóżcie, bo jak nic zwariuję.

5 komentarzy:

  1. Wiem o czym piszesz. Mamy podobna sytuację, choć o pracy żony nie mam mowy, bo jak? Szymek ma 13 miesięcy, kąpiel, karmienie i łóżeczko, i czasem uśnie po kilku buntach a czasem jak wczoraj będzie walczył do północy, robiąc sobie drzemkę by nabrać sił (wyżynają mu się czwórki - również zwalamy na ząbki). Żona marzy o przespanej nocy, ja również, w dzień jak babci (czasami) zabierze dziecko na spacer to radość ze spokojnie wypitej kawy:) Takie to uroki:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisałaś dzisiaj u mnie na blogu, że przejrzałaś większość ostatnich wpisów. Zatem na pewno wiesz, że i u nas bywały kryzysy. Kilka miesięcy temu Szymek też często się budził, nie chciał zasypiać. Teraz odnowiły się kłopoty z zasypianiem, ale kiedy już zaśnie - śpi do rana.
    Myślę, że jednym z powodów, dla których jest Ci trudniej, jest to, że karmisz piersią. To ma wpływ na jakość snu. Sama nie wiem, jak Ci pomóc. Każde dziecko jest inne i do każdego trzeba podejść inaczej. Takim pewnikiem dla malucha jest stały rytm dnia i nocy. Jeśli coś ulegnie zaburzeniu, dziecko staje się niespokojne. Może też chodzi o nadmiar bodźców...
    Jedno jest pewne - to nie będzie trwać wieczność. Dacie radę, choć jest ciężko. Wiem i rozumiem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. tiaa skąd ja to znam....
    mi się wydaje,że ja wcale nie śpię.Anioły zasypiają ze mną-jeden trzyma mnie za rękę,drugi wisi na cycusiu...O 21(przeważnie) już śpią,ale mały za 40min lub godzinę budzi się i znowu wisi na cycusiu.O 22 mam dośc i chciałam coś dla siebie zrobić,ale często juz nie mam siły...Albo zacznę i Leo znowu się wybudza,więc się kładę z nim i już tak śpimy do rana.Masakra.Jak widzisz Kochana,nie umiem Ci pomóc.Ale powiem Ci,że Anioł w wieku 3 lat zaczął sam spać i przesypiać noce,hahaha też mi pocieszenie co?;))
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Agnieszko, trzymam za Ciebie kciuki:-))) Będzie dobrze za jakiś czas, na pewno!!! Nie wariuj nam, wszystko da sie przeżyć, wierz mi!!! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Po tym co napisałaś sądzę, że przyczyną mogą być ząbki. Trzymam kciuki i życzę ogromnej cierpliwości. :)
    Pozdrawiam,
    Magda

    OdpowiedzUsuń