środa, 15 sierpnia 2012

Worek śledzi

Mąż poszedł do pracy. Jego dłuuuuuugi urlop się skończył. Ja już od poniedziałku oram ku chwale ojczyzny! Po drodze mamy jednak święto i dzisiejszy dzień spędzam w łóżku. Sama. Z potwornym bólem głowy i straszliwymi mdłościami. Coś mnie dopadło. Dzień miałam dobrze zaplanowany, książkę już przygotowaną, a tu proszę. Niespodzianka.

Wiele spraw zaniedbałam, w kilku zaczęłam działać. Ten rok jest tak zwariowany, że mi - zawsze zorganizowanej co do każdej godziny - ciężko cokolwiek zaplanować.

Mąż pyta mnie o moje sny. Mąż wysłany po 2 płaty śledzi, kupuje ich 7 (a dlaczego chcesz te śledzie?, dlaczego masz na nie ochotę?). Mąż całuje mnie na dobranoc, na dzień dobry i w środku dnia. Mąż zdecydował się na TO mieszkanie (choć pewność będę miała, gdy otrzymam klucze do wymarzonego M-?). Mąż kupuje mi lody i zabiera na rower. Mąż nie pojechał do swojej mamy trzeci dzień z rzędu. Został z żoną.

Żona doszła do wniosku, że ma najwspanialszego męża na świecie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz