niedziela, 12 sierpnia 2012

Barwiona rzeczywistość

Wracam na blog jako żona. Szczęśliwa. Polecam ten stan każdemu. :-)
Ślub był cudowny. Zachwyt Pana Młodego szczery, a emocje wyciskające łzy z naszych oczu - prawdziwe. Wesele huczne i zgodne, mimo wielkich obaw. Udało się. Najważniejsze jednak, że jesteśmy jednością. Na zawsze.

Wróciliśmy z gór. Było cudownie. Ogromny wysiłek i moc wrażeń. Z każdym krokiem podziwialiśmy piękno Tatr. Byliśmy bliżej nieba. W każdym tego wyrażenia znaczeniu.

Uczę się być żoną. To wcale nie jest proste zadanie. Za każdym razem, gdy chcę czegoś ZARAZ, powtarzam sobie, że miłość jest CIERPLIWA. Wierzę, że uda mi się stworzyć radosny dom.

Czekamy na kupno mieszkania. Kredyt dostaniemy, mieszkanie teoretycznie też jest wybrane. Jest jednak trochę drogie. Wielką niewiadomą jest czas przeprowadzki. Czekam na nią. Czekamy wspólnie.


Wkraczamy w szarą rzeczywistość, którą zabarwimy miłością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz