wtorek, 25 czerwca 2013

Pępek wielki

Osłabłam. Fizycznie i psychicznie. Lista rzeczy do zrobienia wydłuża się. Potrafię się jednak przyznać, że po prostu nie mam siły. Po ludzku. 

Dzisiaj od rana pada. I może to zabrzmi dziwnie, ale ja kocham taką pogodę. Kocham deszcz, uwielbiam jego zapach i dźwięk, gdy uderza o parapet. I dlatego właśnie wybrałam się dzisiaj na spacer w momencie największej ulewy ;-) Dobra, nie zrobiłam tego z przyjemności, lecz z konieczności. Janek 'dorobił się' przepukliny pępkowej i dzisiaj byłam to skonsultować z pediatrą. Lekarz moją wizytę uznał za niepotrzebną, bo wiele dzieci ma tę 'dolegliwość' i dał skierowanie na konsultację do chirurga (wizyta w czwartek). Generalnie - cytuję - 'z tym i tak nic się nie robi; u Pani syna wygląda to dobrze, widziałam już 4 cm kikuty' (mało mnie to interesuje co widziała Pani doktor), 'no, ewentualnie można to skonsultować z chirurgiem'. Fakt, pępuszek nie wystaje mocno, ale zawsze. Ja jestem matką i postanowiłam sprawdzić to, co mnie niepokoi. I tak do chirurga musiałam się wybrać, bo chcę porozmawiać o wędzidełku, które mój Janek ma przyrośnięte, i które doradzają mi podciąć już teraz. Któraś z Was miała ten problem?

Oczywiście, zmokłam jak ... no mocno zmokłam... Spodnie były tak ciężkie, że spadały mi z pupy. Parasol oczywiście był, ale co on daje? ;-) Grunt, że Jankowi było dobrze. Miarowe stukanie w folię przeciwdeszczową go uspokoiło i spał. A u lekarza? Aniołek rozglądający się na wszystkie strony i wierzgający swoimi tłuściutkimi nóżkami. Bo proszę Państwa - Janek został dzisiaj zważony i waga pokazała 5 kg!!! Sporo ma to moje szczęście ;-)

A, i dziękuję za komplementy. To bardzo miłe, nie powiem ;-)

5 komentarzy:

  1. No u mojego szkraba też pępek wystaje, ale my nic z tym nie robiliśmy. Ja też mam całe życie wystający i nic mi nie jest;)
    A co do wędzidełka nie pomogę niestety.
    U mnie też lista rzeczy do zrobbienia długa. Ale cóż, nie mam siły ani czasu po prostu. Trzeba nauczyć się odpuszczać troszeczkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wędzidełko? Które jeżeli mogę zapytać?

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe a dodać trzeba, że tego szczęścia będzie przybywać z każdym dniem. A lekarze niektórzy to naprawdę masakra - ostatnio jeden też taki nas zdenerwował.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładnie przybrał synek na wadze... masz już słodki ciężar i chyba pierwsze bóle kręgosłupa? :) a wędzidełko miałam podcinane, choć tego nie pamiętam oczywiście.

    OdpowiedzUsuń